W 27. kolejce PKO BP Ekstraklasy najwięcej emocji wywołało starcie w 35. minucie meczu Lecha Poznań z Koroną Kielce, w którym wziął udział Bartosz Mrozek oraz Marcel Pięczek. W środowisku było dużo dyskusji i emocji. Trudno się temu dziwić bowiem „na szali” był potencjalny rzut karny (decyzja być może przełomowa dla przebiegu meczu). Ponadto efekt zdarzenia był brzemienny w skutkach: dotkliwa kontuzja (złamane żebro) Marcela Pięczka. Sytuacja była bardzo istotna pod kątem interpretacji sędziowskiej. Decydowały tutaj niuanse oraz detal. Dokładnie przyglądamy się tej akcji. Analizuje Tomasz Mikulski, przewodniczący Kolegium Sędziów PZPN.
OPIS ZDARZENIA
Jest 35. minuta meczu. Zawodnik Korony zagrywa bardzo długą (z okolicy koła środkowego) i wysoką piłkę na dobieg, w pole karne Lecha. Do futbolówki biegną (początkowo oddaleni od siebie o ponad 20 metrów): bramkarz Lecha oraz zawodnik Korony z nr 6. Obaj są w pełnym biegu, wpatrzeni na piłkę i skoncentrowani na niej. Bramkarz jest odrobinę szybszy. Dodatkowo wykorzystuje przewagę jaką daje mu możliwość wykorzystania ramion. W efekcie wybija piłkę ręką (znad głowy napastnika). Ułamek sekundy później dochodzi do zderzenia, czyli kolizji obu zawodników. W efekcie zawodnik Korony doznaje dotkliwej kontuzji (złamanie żeber) i obolały musi opuścić boisko. Sędzia decyduje: faul gracza gości i rzut wolny dla Lecha. Werdykt potwierdza zespół sędziowski VAR. Ma to miejsce pomimo protestów trenera i zawodników Korony.
Materiał dzięki uprzejmości Canal+
METODOLOGIA DZIAŁANIA
To zdarzenie doskonale obrazuje dlaczego – w opinii wielu – „w takich samych sytuacjach” sędziowie podejmują inne decyzje. „Takie karne już były” a tutaj nie ma… Raz jeszcze podkreślamy, żeby skończyć z tym mitem. To znacznie ułatwia rozumienie futbolu pod kątem decyzji sędziowskich w oparciu o „Przepisy Gry”.
W omawianej sytuacji decydują niuanse, detale, zrozumienie sytuacji. Kluczową jest w tym przypadku ocena czy dotkliwe (dla zawodnika Korony) starcie było następstwem nieprzepisowego ataku bramkarza czy było kolizją – zderzeniem dwóch zawodników w podobny sposób walczących o piłkę.
Oczywistym jest, że:
– zawodnicy walcząc o piłkę muszą brać pod uwagę bezpieczeństwo przeciwnika: sposób ataku jaki podejmują;
– zagranie piłki nie jest usprawiedliwieniem dla następującego po nim ataku na przeciwnika, ale jeśli jest ono nierozważne (żółta kartka) lub kwalifikuje się jako poważny rażący faul (czerwona kartka);
– zawodnicy mają prawo walczyć o piłkę w sposób fair, w jednakowy sposób odpowiadają za ryzyko, które podejmują.
ANALIZA SYTUACJI
W opisywanym przypadku:
– obaj zawodnicy w podobny sposób walczą o piłkę i są na niej skoncentrowani, nie atakują przeciwnika;
– dynamika/intensywność kontaktu (tutaj duża) wynika z nałożenia się/zsumowania toru biegu obu zawodników: każdy z nich w równym stopniu za nią odpowiada;
– bramkarz jest szybszy. Dodatkowo (zgodnie z przepisami) wykorzystuje przewagę jaką daje możliwość zagrania piłki ręką;
– ze strony bramkarza nie ma jakiekolwiek formy ataku skierowanego na przeciwnika: nie taranuje go nogą wystawioną w jego kierunku, nie wykonuje ruchu nogami w kierunku napastnika, nie kopie go. Przeciwnie – próbuje zminimalizować skutki kolizji.
PODSUMOWANIE
Konkludując: decyzję sędziego należy uznać za zgodną z „Przepisami Gry” i obowiązującymi interpretacjami. Bramkarz nie popełnił przewinienia i nie odpowiada za dotkliwe konsekwencje zderzenia z przeciwnikiem.
Tomasz Mikulski, Przewodniczący Kolegium Sędziów PZPN