W najbliższy weekend na Stadionie Miejskim w Białymstoku odbędzie się coroczna konferencja szkoleniowa dla trenerów województwa Podlaskiego. Jednym z prelegentów będzie Marcin Kasprowicz, selekcjoner reprezentacji polski kobiet U19. W ramach zapowiedzi konferencji zapraszamy na krótką rozmowę z selekcjonerem brązowych medalistek ostatnich mistrzostw Europy U17 oraz ćwierćfinalistek mundialu U17.

Sposób w jaki potoczył się dla trenera i całego zespołu ten rok z pewnością wykracza daleko poza nawet najśmielsze oczekiwania.

To piękny i można powiedzieć, że historyczny rok. Po raz drugi w historii wywalczyliśmy medal mistrzostw Europy, tym razem brązowy. Przypomnę tylko, że pierwszy wywalczony został przez naszą kadrę w 2013 roku. Wówczas był to krążek koloru złotego, a trenerem tej drużyny był Zbyszek Witkowski. Musieliśmy zatem trochę poczekać na kolejną okazję do zawieszenia medali na imprezie tej rangi, ale jednocześnie dało nam to przepustkę do meczu barażowego z Francją o awans na mistrzostwa świata. I ten mecz wygraliśmy my, zostając pierwszą kobiecą reprezentacją Polski na mundialu. Przebiliśmy mur, który do tej pory wydawał się być nie do przebicia.

Jak się szybko okazało, nie był to jedyny mur, który przebiliście, bo sposób w jaki zaprezentowaliście się na mistrzostwach świata rownież budzi uznanie.

Jechaliśmy tam jako kopciuszek, a okazało się, że jesteśmy solidną drużyną, która realnie walczy o najwyższe cele. Wyszliśmy z grupy do fazy pucharowej, co było wydarzeniem bez precedensu dla nas wszystkich. Mecze z Japonią, Zambią i Brazylią, którą odesłaliśmy do domu sprawiły, że nasza federacja jest teraz bardziej rozpoznawalna. Nie jesteśmy już anonimowi. Pokazaliśmy, że możemy walczyć z najlepszymi i to ze skutkiem pozytywnym. W fazie grupowej, jako jedyny zespół nie straciliśmy bramki. Tak się stało dopiero w ćwierćfinale z Koreą. Był to jedyny stracony gol, który jak się później okazało przesądził o wyeliminowaniu nas z dalszej gry. Byliśmy pewnego rodzaju fenomenem. Nasza defensywna była bardzo stabilna i świetnie radziliśmy sobie w fazie przejściowej z ataku do obrony. Świetnie też w bramce prezentowała się Julia Woźniak, która została wytypowana do najlepszej jedenastki mistrzostw Europy. Przegraliśmy z późniejszymi mistrzyniami zatem ujmy żadnej nie ma. Jesteśmy dumni, godnie zaprezentowaliśmy nasz kraj dlatego śmiało mogę powiedzieć, że spełniliśmy nasz piękny sen.

Na tym jednak nie koniec.

Teraz skupiamy się na kwalifikacjach do mistrzostw Europy. Jedenaście piłkarek z naszego zespołu otrzymało powołania na te mecze i będzie tworzyło zespół z piłkarkami z rocznika 2006. Będziemy walczyć z najlepszymi, mając jednocześnie wiele spokoju, gdyż jako gospodarze tego turnieju mamy już zagwarantowany start w tych rozgrywkach. My będziemy walczyć o ranking i o punkty.

Piękna sprawa dla prowadzonego przez trenera rocznika, bo po ostatnich sukcesach ten zespół płynnie przejdzie do Mistrzostw Europy w 2025, a następnie mistrzostw świata w 2026.

Polska jest gospodarzem dwóch najbliższych wielkich imprez. Piłkarki urodzone w rocznikach 2006-2008 będą brane pod uwagę podczas tworzenia zespołu na te turnieje.

Rola gospodarza będzie dodatkową motywacją? Czy może jednak obawia się trener czy gra przed własną publicznością może trochę wiązać nogi?

Moim zdaniem dużą wartością dla nas są ostatnie wyniki. Jesteśmy zespołem bardzo dobrze zbudowanym pod względem mentalnym. W tej materii uważam, że nie będziemy mieli najmniejszego problemu. Muszę jednak podkreślić, że drzwi otwarte są dla wszystkich piłkarek. Nie ma żadnych gwarancji dla nikogo. Wszystkie piłkarki są bieżąco monitorowane. Prowadzimy ranking, w którym pozycje dynamicznie się zmieniają. Nasze zawodniczki są teraz na rozdrożu i albo wybiorą drogę piłkarstwa profesjonalnego albo zostaną przy futbolu amatorskim. Kluczową kwestią jest to czy będą realizowały plan rozwoju indywidualnego czy nie. Wybór leży po ich stronie. Wszystkie mają szanse, ale stale muszą nas do siebie przekonywać, do tego, żeby tworzyć przyszłość naszej piłki.

Jaki macie plan, aby pomóc zawodniczkom w dokonaniu odpowiedniego wyboru i dalszym ich wsparciu?

Kluczem jest motywacja piłkarki. Jeśli ta jest na najwyższym poziomie, to nie ma problemu z tym, żeby na kolejnych treningach doskonalić nowe umiejętności. Mieliśmy okazje konfrontować się z Brazylijkami czy Koreankami, gdzie umiejętności techniczne były na najwyższym światowym poziomie. Mamy zatem punkt odniesienia i wiemy nad czym musimy się pochylić. Zawodniczki otrzymały po tych turniejach zalecenia i sugestie, co należy robić, żeby stawać się lepszą wersją siebie. Nie ma przypadku w tym, że zagraliśmy na tych turniejach, potencjał tego zespołu jest ogromny, ale wciąż mamy też wiele do zrobienia i udoskonalenia. Jestem przekonany, że to jest przyszłość naszej reprezentacji. Podobnie było ze złotą drużyna z 2013 roku, że wspomnę o Ewie Pajor czy Paulinie Dudek. Jest to czas dynamicznego rozwoju i jeśli wejdą na ścieżkę indywidualnego rozwoju, to będzie szansa na to, że w przyszłości zobaczymy je w pierwszej drużynie narodowej.

Czy wizyta trenera tutaj na Podlasiu, można łączyć z tym, że oczy selekcjonera patrzą także dość uważnie na nasz region?

Jak najbardziej tak! Kluby, które funkcjonują na Podlasiu również biorą udział w szkoleniu i być może w przyszłości dostarczą zawodniczek do reprezentacji. Jest też spora szansa, że zespoły kobiece rozgrywać bedą mecze towarzyskie na Podlasiu, co dodatkowo wyeksponuje nas w tym regionie Polski i być może zachęci do uprawiania tej dyscypliny sportu. Nie ukrywam, że fajnie by było zaprezentować się w tych regionach, gdzie piłka kobieca jest w fazie rozwojowej. To ma wzbudzić zainteresowanie i pokazać odpowiednią perspektywę rozwoju. Nie ma znaczenia pochodzenie, chodzi o ponadprzeciętność.  

Jak wyglądał okres między tymi dwoma turniejami? Dominowało nastawienie, że możemy wszystko? Czy może niepewność?

Znamy swoją wartość. Drużyna ma mocne fundamenty. Piłkarki są bardzo trafnie wybrane. Rozegraliśmy wspólnie dwadzieścia jeden spotkań. Przegraliśmy tylko z mistrzyniami świata, mistrzyniami i wicemistrzyniami Europy. Nie mieliśmy żadnych obaw jadąc na mistrzostwa, że może nam się stać tam coś złego. Mieliśmy ogromne ambicje i chcieliśmy je zaprezentować na boisku, co nam się udało. Powiem więcej, pojawił się nawet niedosyt, bo liczyliśmy na więcej. Nie ma wątpliwości, że cały czas się zmieniamy i rozwijamy. Ten zespół w ostatnich miesiącach stał się dojrzalszy i bardziej świadomy. 

Zakładam, że na nadchodzące turnieje czekacie jeszcze bardziej, niż na poprzednie. Raz, że apetyt rośnie w miarę jedzenia, a dwa, że będziecie gospodarzami. Jak będzie wyglądał czas poprzedzający ten najbliższy turniej?

Bardzo się cieszymy, że mamy mecze z drużynami wysoko sklasyfikowanymi w rankingu, jak Włochy, Turcja czy Anglia. Ten zespół potrzebuje meczów z najsilniejszymi, żeby dalej się rozwijać. Im trudniej będzie teraz, tym łatwiej będzie nam w późniejszym etapie. Ja się bardzo cieszę, że mamy możliwość gry z taki silnymi przeciwnikami. W przyszłym roku nasze przygotowania rozpoczniemy od sileni obsadzonego turnieju międzynarodowego, a następnie przystąpimy do drugiej rundy turnieju eliminacyjnego. Liczę na to, że z równie silnymi przeciwnikami.

Nie przypominam sobie podobnej sytuacji w przypadku jakiekolwiek innej naszej reprezentacji, gdzie jesteśmy gospodarzem dwóch wielkich imprez rok po roku.

Los dał piłkarkom urodzonym w latach 2006-2008 niesamowitą szansę. Te imprezy, to są ich imprezy. Ktoś by powiedział, że kiedyś złote piłkarki miały szansę polecieć na mistrzostwa świata, ale nie poleciały bo nie było w tamtym czasie tego turnieju. To układa się pod kątem tej reprezentacji w niesamowity sposób. Mam nadzieję, że to da w przyszłości wiele dobrego naszej seniorskiej drużynie.

Pierwsza reprezentacja została już w trakcie naszej rozmowy kilkukrotnie wywołana, zatem zapytam też o to, jak wygląda wymiana informacji i komunikacja pomiędzy wami?

Dobrym przykładem jest Emilka Szymczak, która mogłaby grac na poziomie U19, a aktualnie jest w szerokiej kadrze pierwszej reprezentacji. To też pokazuje, że młode piłkarki są monitorowane pod kątem wzmacniania pierwszego zespołu. Nie mam jednak żadnych wątpliwości, że w niedalekiej przyszłości tą drogą podążać będą kolejne zawodniczki. Ważne jest, żeby te zawodniczki przeszły spokojnie przez kolejne szczeble i stopniowo budowały swoje umiejętności. Nie jesteśmy ułomkami i nie mamy prawa się bać najlepszych. Z tą grupą doszliśmy do etapu, na którym dalszy rozwój zapewnia nam granie z najlepszymi. W takich meczach uwypuklamy i poznajemy nasze największe deficyty, o których rozwój musimy zadbać w pierwszej kolejności.

Podczas mistrzostw będzie mógł trener skorzystać z piłkarek o statusie Emilii Szymczak? Mam na myśli to, czy zawodniczki rocznikowo pasujące do drużyny, ale będące już częścią kadry seniorskiej również będą dostępne?

Dla selekcjonera zawsze najlepszym rozwiązaniem jest możliwość wyboru ze wszystkich dostępnych opcji. Nie ma znaczenia czy to kandydatka do pierwszej kadry czy nie. Jeśli chcemy się dobrze zaprezentować, to musimy być najsilniejszy możliwy zespół. Wówczas będziemy grali o zwycięstwo w każdym meczu. Wówczas czy trafimy na Hiszpanię, Angielki, Niemki czy Francuzki, to będziemy grali zawsze o pełną pulę.