Rozmowa z kapitanem KS Wasilków – Janem Pawłowskim
– Awans Wigier sprawia, że teraz to my będziemy faworytem do awansu, tym bardziej kiedy weźmiemy pod uwagę, że nasza kadra w zasadzie nie uległa zmianie względem poprzedniego sezonu. W klubie jednak wszyscy powtarzamy, że skupiamy się tylko na kolejnym meczu i tylko to się liczy – mówi lider KS Wasilków, Jan Pawłowski.
Jak przyjęliście rozstrzygnięcie ostatniego sezonu? Ostatecznie do wyprzedzenia Wigier i awansu zabrakło Wam dwóch punktów.
Do końca walczyliśmy o ten awans. W ostatnim meczu zremisowaliśmy 1:1 z Warmią Grajewo. W ostatniej minucie miałem jeszcze okazję, żeby strzelić gola dającego nam wygraną. To była sytuacja stuprocentowa. Normalnie jednej na sto bym takiej nie trafił, a wówczas to się przytrafiło. W moim odczuciu awans przegraliśmy w meczu bezpośrednim z Wigrami, dlatego nawet gdybyśmy mieli tyle samo punktów, to awansu i tak by nie było. Teraz skupiamy się na tym, żeby awansować w tym sezonie. Podsumowując jeszcze poprzednie rozgrywki, to uważam że i tak zrobiliśmy znaczący progres jako drużyna i naprawdę graliśmy fajną piłkę jak na nasze IV-ligowe warunki. Pozostaje pogratulować Wigrom awansu i życzyć powodzenia w III lidze.
Nieobecność Wigier w IV lidze w tym sezonie to dla was kamień z serca? Czy wręcz odwrotnie, bo oznacza to, że teraz to Wy jesteście głównym kandydatem do awansu?
Osobiście lubię takie mecze z wymagającymi przeciwnikami. Wówczas wyzwala to w zawodniku dodatkową motywację. Sprawia, że chcesz jeszcze bardziej przyłożyć się do tego zadania, a dzięki temu dajesz z siebie jeszcze więcej na boisku. Wigry były chyba najbardziej wymagającym przeciwnikiem w tamtym sezonie. Cytując klasyka – liga była ciekawsza. Awans Wigier sprawia, że teraz to my będziemy faworytem do awansu, tym bardziej kiedy weźmiemy pod uwagę, że nasza kadra w zasadzie nie uległa zmianie względem poprzedniego sezonu. W klubie jednak wszyscy powtarzamy, że skupiamy się tylko na kolejnym meczu i tylko to się liczy. Ja najbardziej doceniam to, że widzę ile radości daje nam wspólne granie i przebywanie ze sobą na boisku. Dobra atmosfera będzie naszym dodatkowym atutem.
Mówisz, że liga była ciekawsza, ale jeśli spojrzeć na liczbę punktów, jaką zdobyliście i jaką zdobyły Wigry, to można też powiedzieć, że w pewien sposób był to nudny sezon w podlaskiej IV lidze. W zasadzie przed rozpoczęciem każdej kolejki można było i Wam i Wigrom dopisać po trzy punkty i czekać na to, co wydarzy się w pozostałych meczach.
Z jednej strony masz rację. Z drugiej natomiast ktoś, kto interesuje się naszą ligą i widział jak wygląda rywalizacja pomiędzy Wasilkowem, a Wigrami na pewno częściej sprawdzał wyniki, jakie padały w danej kolejce i czekał czy ktoś się aby nie potknął i stracił punkty. Taki dodatkowy smaczek. Teraz wydaje mi się, że jest nawet trochę więcej drużyn, które będą chciały awansować, i takich które mają potencjał, żeby to zrobić. Wracając do mojej poprzedniej wypowiedzi, to my się skupiamy na każdym kolejnym meczu i w tej chwili przynosi nam to odpowiednie rezultaty, bo mamy komplet zwycięstw. Oby tak było już do końca, bo do tego właśnie dążymy. Niemniej jednak na pewno jest kilka zespołów, które mają chrapkę na to, żeby nam pokrzyżować plany.
Nowy sezon – stary KS Wasilków. Cztery mecze i cztery wygrane. Dwa wysokie zwycięstwa na start i trochę więcej pracy w starciach z Supraślanką i Turem.
Z jednej strony mamy komplet zwycięstw. Z drugiej natomiast za nami bardzo ciężki mecz z Supraślanką. Prowadziliśmy do przerwy 1:0 i mieliśmy kilka okazji, żeby podwyższyć prowadzenie jeszcze w pierwszej połowie, ale nie dobiliśmy rywala, jak to się kolokwialnie mówi, i jak to mamy w zwyczaju. Po przerwie było trochę nerwowo, ale trzeba przyznać, że Supraślanka była bardzo dobrze zorganizowana i napsuła nam sporo krwi. Podobnie było z Turem, choć tam do przerwy wygrywaliśmy już 3:0. Oba te mecze pokazały, że musimy poprawić naszą postawę w drugich połowach, dlatego zarówno przed zespołem jak i sztabem jeszcze sporo pracy. Takie sytuacje nie mogą się powtarzać. Wiem, że mamy jakość, że potrafimy zdominować przeciwnika, ale to trzeba potwierdzać przez cały mecz.
Wspomniałeś, że w tym sezonie jest więcej zespołów mających chrapkę na awans. Rzut oka w tabelę. Mamy Ruch Wysokie Mazowieckie, mamy też Olimpię Zambrów, ale nie można nie wspomnieć o dobrym starcie Turośnianki.
Dokładnie. Po awansie znacząco się wzmocnili. Ściągnęli zawodników trzecioligowych, którzy na boiskach podlaskiej IV ligi będą ogromną wartością dodaną. Zawodnicy tacy jak: Patryk Malinowski, Bartek Ciborowski czy Adam Radecki to są doświadczeni gracze na tym poziomie rozgrywkowym. Na pewno kręgosłup tej drużyny jest mocny i na pewno będą punktować w tej lidze – bez dwóch zdań. Ruch i Olimpia zawsze są kandydatami do awansu. Być może Olimpia w tym sezonie ma trochę swoich innych problemów. Po spadku z III ligi w ich składzie nastąpiła totalna rewolucja. Ruch został w podobnym składzie jak przed rokiem. Wówczas skończyli ligę na trzecim miejscu więc można się spodziewać, że i tym razem będą w czubie. Czołówka na pewno będzie wyrównana, a przynajmniej tak mi się wydaje. Fajnie, żeby jak najwięcej meczów było jakościowych. Wówczas tak, jak wcześniej powiedziałem liga byłby ciekawsza.
Zatem mecz, na który czekasz najbardziej w tej pierwszej części sezonu to?
No to mogę powiedzieć, że czekam na mecz z Turośnianką, tym bardziej, że to już niebawem. W okresie przygotowawczym przegraliśmy z nimi 0:4 więc mamy też za co się z rewanżować. Myślę, że to może być ciekawe spotkanie.
A jak ocenisz początek sezonu w ujęciu indywidualnym?
Zdobyłem siedem bramek w czterech meczach więc tak średnio. Uważam, że spokojnie jeszcze dwie lub trzy bramki powinienem dołożyć. Gdybym po tych czterech meczach miał dziesięć trafień to uznałbym to za udany start, ale spokojnie jeszcze się rozkręcę.
W najbliższej kolejce podejmiecie Czarnych Czarna Białostocka. Czego można się spodziewać? Tego, że Janek Pawłowski poprawi swój dorobek strzelecki, a KS Wasilków dopisze kolejne trzy punkty? Czy może jednak są jakieś powody do obaw?
Patrząc na tabelę i na historię spotkań z Czarną Białostocką, to trzeba powiedzieć sobie szczerze, że nie ma się czego obawiać, ale do tego meczu na pewno musimy podejść skoncentrowani i zaangażowani. Wtedy będę mógł powiedzieć, że nie ma się czego obawiać. Na pewno nie zlekceważymy rywala. Powiem inaczej – jeżeli ktokolwiek z nas, przed jakimkolwiek meczem zlekceważy przeciwnika, to takie spotkanie na pewno nie będzie dla nas łatwe. Dlatego mam nadzieję, że nie tylko teraz, ale i przed każdym kolejnym meczem, nasze nastawienie będzie odpowiednie. Przy takiej naszej postawie i umiejętnościach nie powinno być problemów.