Reprezentacja Podlaskiego Związku Piłki Nożnej U14 przegrała w ostatnim mecz eliminacyjnym do turnieju o Puchar Kazimierza Deyny z rówieśnikami z Pomorza 1:2. Ozdobą spotkania była bramka Filipa Daniłowskiego z AP Talent.
– To był dla nas bardzo ważny mecz. Co prawda nie wszystko już zależało tylko i wyłącznie od nas, bo musieliśmy też liczyć na korzystny dla nas wynik pomiędzy zespołami z kujawsko-pomorskiego i warmińsko-mazurskiego. Ci pierwsi wygrali 2:1, co oznacza, że nawet nasze zwycięstwo nie zmieniłoby naszej sytuacji. Zawaliliśmy wcześniej mecz w Olsztynie, gdzie zremisowaliśmy 2:2, wówczas mogłoby być inaczej. Nie chce już się tłumaczyć, ale musieliśmy też sobie radzić bez dwóch bardzo ważnych dla tego zespołu zawodników. Jeden w ostatniej chwili zgłosił uraz, drugi wyjechał za granicę. Ostatecznie w większym wymiarze czasowym wystąpili chłopcy, którzy wcześniej nie grali za dużo. Walczyli jak mogli. Szkoda chłopaków, bo to jest bardzo fajna impreza. Uczestniczyłem w niej już kilka razy. Dziś kończymy trzyletni cykl i musimy teraz przemyśleć jak w kolejnych latach ma funkcjonować ta kadra. Z tego miejsca chciałbym też podziękować chłopcom. Na pewno będziemy śledzić ich dalsze losy – powiedział po meczu szkoleniowiec kadry Podlasia, Jacek Bayer.
– Na pewno zaważyły porażki w poprzedniej rundzie, szczególnie te wyjazdowe z Pomorskim i Kujawsko-Pomorskim Związkiem Piłki Nożnej. Nie były to spotkania, w których byliśmy wyraźnie słabsi, przegraliśmy je po walce. Kilku rzeczy nam zabrakło, jak na przykład dziś, trochę ognia w przodzie. To nie było tak, że dziś byliśmy słabsi, ale musimy zmienić pewne działania organizacyjne, żeby sobie w przyszłości pomóc. Podsumowując, największe pretensje możemy mieć do siebie o mecz w Olsztynie, gdzie nie dość, że prowadziliśmy, to mieliśmy jeszcze kolejne sytuacje do następnych bramek – dodał Bayer.