Walka, determinacja, piękne akcje i efektowne bramki – pucharowe derby stolicy Podlasia w futsalu dostarczyły licznie zebranej publiczności wielu pozytywnych wrażeń i emocji. Ostatecznie ze zwycięstwa i awansu do 1/16 finału Pucharu Polski cieszą się zawodnicy Futbalo Białystok, ale reprezentanci Podlaskiej Ligi Piłkarskiej absolutnie nie mogą mieć sobie nic do zarzucenia.
Wtorkowy wieczór i derbowy mecz pomiędzy PLP, a Futbalo przyciągnął na trybuny hali VI Liceum Ogólnokształcącego w Białymstoku komplet publiczności. Wszelkie wątpliwości, czy warto było w mroźny wieczór wyjść z domu, stosunkowo szybko rozwiał Hubert Stachurski, który kapitalnym uderzeniem z dystansu nie dał szans Dawidowi Klikowskiemu.
Na odpowiedź PLP musieliśmy trochę poczekać, ale było warto! Wznowienie z autu i silne, płaskie uderzenie Dominika Niemyjskiego. Próby zablokowania piłki okazały się daremne i na przerwę oba zespoły schodziły przy remisie 1:1.
Kilka minut po zmianie stron do siatki Klikowskiego trafił Damian Grabowski, a po chwili także Bartosz Gołaszewski. Ekipa Futbalo mogła nawet podwyższyć prowadzenie do trzech goli, ale piłkę z pustej bramki wybił jeden z zawodników PLP ubezpieczający bramkarza.
– Damian ma inklinacje do tego, żeby rozstrzygać mecze i strzelać trudne bramki, w trudnych momentach. Mecz dzięki niemu odwrócił się na naszą korzyść. Wielkie brawa dla Damiana i myślę, że w lidze możemy spodziewać się podobnych sytuacji – chwalił po meczu swojego zawodnika Jakub Budźko, szkoleniowiec Futbalo.
Kilka minut później znów dał o sobie znać Dominik Niemyjski. Najpierw wywalczył rzut wolny, a następnie posłał piłkę do bramki, mimo tego, że ta była praktycznie w całości zasłonięta przez przeciwników.
Wynik meczu, nieszczęśliwie dla siebie, ustalił Adrian Turowski, który próbując blokować mocne wstrzelenie piłki w pole karne skierował ją do własnej bramki.
W 1/32 finału Pucharu Polski w futsalu Białystok miał czterech reprezentantów – Helios, Jagiellonia, PLP oraz Futbalo. W kolejnej rundzie zagrają już tylko podopieczni Jakuba Budźko. Helios po rzutach karnych przegrał z Pegazem Drobin, a Żółto-Czerwoni polegli 4:8 w Pułtusku z miejscową Wenecją.
– Od początku spotkania mieliśmy ciężkie nogi. Nie wiem czy to wina ostatniego treningu czy całego okresu przygotowawczego, ale było widać, że nie mamy dynamiki. Mimo wszystko gratuluje chłopakom, że sobie poradzili i zagramy w kolejnej rundzie pucharu. W przerwie padło kilka cierpkich słów, ale też nie brakowało konstruktywnej krytyki. Wiedzieliśmy jakie są przyczyny naszej dyspozycji. Mimo to udało nam się sprawdzić kilka nowych rozwiązań oraz zawodników i osiągnąć przy tym korzystny wynik. Brawa dla PLP, bo postawili nam trudne warunki i równie dobrze mogli ten mecz wygrać – podsumował Budźko.
– To był udany występ. Chłopaki pokazali duże zaangażowanie i wolę walki. Zostawili na parkiecie wiele zdrowia i jesteśmy dumni, że mogliśmy się pokazać na tle czołowej drużyny z pierwszej ligi, która bije się o awans. Do każdego meczu podchodzą mega profesjonalnie. Nie zostaliśmy zlekceważeni, widzieliśmy to też po składzie, który na nas wyszedł. Mecz był bardzo ciekawy. Chcieliśmy zrobić mega promocję futsalu w naszym mieście. Chcieliśmy pokazać, że coraz bardziej zaciera się granica między amatorskim, weekendowym kopaniem, a piłką profesjonalną czy półprofesjonalną. Wiele zespołów z PLP, trenuje, mają swoje zagrywki, poświęcają dużo swojego czasu. Pokazaliśmy, że takie wydarzenia mogą być interesujące i przyciągnąć liczną publiczność – tłumaczył Konrad Pawluczuk, trener reprezentacji Podlaskiej Ligi Piłkarskiej.
PLP Białystok – Futbalo Białystok 2:4
Bramki: Dominik Niemyjski (dwie) – Hubert Stachurski, Damian Grabowski, Bartosz Gołaszewski, Adrian Turowski (samobójcza)