Reprezentacja Podlaskiego ZPN U-14 zwyciężyła w Turnieju Finałowym o Puchar im. K. Deyny w ramach Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży.
W meczu finałowym rozgrywanym 05.07.2022 w Zabierzowie Podlasianie pokonali reprezentację Śląska.
Podlaski ZPN U-14 – Śląski ZPN U-14 5:2
Bramki dla Podlasian: Pietuszewski 4, Sobolewski
Skład:
Dołkin- Bobowski, Steckiewicz, Sowulewski-Michałowski( 79’ Klimowicz), Łukasiewicz, Kuprianowicz, Chyliński(64’ Sobolewski ), Levy ( Kułakowski), Łupiński ( 78’ Chilmon ), Pietuszewski.
Sztab szkoleniowy:
Paweł Cimochowski – Trener
Grzegorz Pieczywek – II Trener/ kierownik drużyny
Grzegorz Jóźwiak – II Trener
Piotr Kulgawczuk – Trener bramkarzy
Piotr Półtorak – Fizjoterapeuta
W całym turnieju ekipa z Podlasia nie przegrała żadnego meczu, a tylko jeden zremisowała (z Wielkopolskim ZPN).
– Mecz finałowy miał fale. Rozpoczęliśmy go bardzo dobrze, szybko strzeliliśmy bramkę, potem dołożyliśmy drugą i na przerwę schodziliśmy prowadząc 2:0. Chłopcy byli pozytywnie naładowani, realizowali założenia taktyczne i prawdę mówiąc po 45 minutach powinniśmy prowadzić nawet większą ilością bramek – opowiada trener reprezentacji U14 Paweł Cimochowski.
Po przerwie to Śląski ZPN szybko doszedł do głosu i zdobył kontaktowego gola. W efekcie w szeregi naszego zespołu wkradła się nerwowości, w rezultacie czego straciliśmy bramkę na 2:2.
Kluczem do sukcesu okazały się zmiany. Tak jak w poprzednich meczach Podlaskiego ZPN, rezerwowi zawsze dawali potrzebną jakość, tak samo stało się w finale.
– Ja zawsze podkreślam, że siłą naszej drużyny jest nie pierwsza jedenastka, a cała 18. W meczach eliminacyjnych chłopcy wchodzący z ławki na boisko, zawsze ciągnęli swoich kolegów do zwycięstwa i tak samo było teraz. Strzeliliśmy na 3:2, a w końcówce dołożyliśmy 4 i 5 bramkę. W dużej mierze to chłopcy z ławki dali odpór rywalom.
A po końcowym gwizdku były już tylko krzyki z radości i oblewanie się wodą.
– Teraz już można o tym mówić, chłopcy jechali na mistrzostwa bardzo świadomi tego, dlaczego tu się znaleźli i o co będą grać. Wykonali przed turniejem i podczas niego wykonali ogromną pracę. Wiedzieli, że mają potencjał. Jednak wiadomo jak to w sporcie, to trzeba jeszcze udowodnić na boisku. A oni mieli w sobie potrzebny w tym momencie spokój i pokorę. Nawet poza boiskiem wiedzieli, że niezbędny jest im odpoczynek, regeneracja oraz wyciszenie. Oni byli bardzo pro w tym co robili.
Przebieg finału doskonale odzwierciedlał przebieg całego turnieju w wykonaniu Podlaskiego ZPN. Trudno było od samego początku (pierwszy mecz z Wielkopolskim ZPN, remis 1:1 wywalczony w końcówce), a drużyna rosła z każdym meczem.
– Z Poznaniem to był bardzo ciężki mecz. Ten wynik mógł pójść w każdą ze stron. Mieliśmy momenty, kiedy górowaliśmy nad przeciwnikiem, ale były też chwile, kiedy to rywal mógł zdobywać swoje bramki. Ten wynik dał nam bardzo dużo mentalnie. Wielkopolski ZPN to w zasadzie młodzieżowy Lech Poznań. Chłopcy znają się z rywalizacji klubowej i wiedzieli jaki to mocny rywal. Bardzo szanowaliśmy ten punkt, bo po jego zdobyciu wiedzieliśmy, że teraz wszystko zależy od nas i tego co pokażemy się w kolejnych spotkaniach.
Drugi mecz rozegrany był ze Świętokrzyskim ZPN. Wynik końcowy 4:1 dla nas może wskazywać, że było dość łatwo. A było wręcz przeciwnie, do 60 min. przegrywaliśmy 0:1. Znowu z pomocą przyszła ławka rezerwowych.
Ostatni mecz w grupie to było 4:0 z Małopolskim ZPN.
– Teraz towarzyszy nam uczucie spełnienia. To nagroda za trzy lata naszej wspólnej i ciężkiej pracy. My jako sztab też to przeżywamy, bardzo chcieliśmy pomóc drużynie, wesprzeć ich taktycznie, rozpracować rywali, pokierować ich mądrze na treningach, by w meczach mogli się świetnie zaprezentować fizycznie.
Co dalej? Chłopcy mają wakacje i wracają do klubów. Sztab trenerski – Paweł Cimochowski, I trener i asystenci Grzegorz Jóźwiak oraz Grzegorz Pieczywek – kończą pracę z drużyną. Przed nimi nowe wyzwania.
– Naszym chłopakom ze sztabem życzymy, żeby nie przestawiali marzyć, żeby pracowali jeszcze ciężej. Wierzę, że kilu z nich trafi teraz do młodzieżowej reprezentacji Polski – podsumowuje trener Paweł Cimochowski.