Strzelec jednej z bramek zawodnik Jagiellonii Białystok Dominik Marczuk: Trzeba od siebie wymagać jak najwięcej

– Z pewnością mogliśmy strzelić jeszcze więcej, ale nie ma co gadać 4:0 to bardzo dobry wynik, na który nikt się nie będzie obrażać – powiedział po wygranej z Portugalią, autor trzeciego gola dla biało-czerwonych Dominik Marczuk.

– Z boiska wyglądało to mega dobrze. Pierwsze minuty z prawej strony były trochę bardziej nerwowe. Być może troszkę przespaliśmy start spotkania. Później jednak opanowaliśmy sytuację. Bardzo dobrze w mojej ocenie funkcjonował nasz pressing. Portugalczycy nie mieli przez to swobody w grze i kopali długie piłki. Nie było rozegrania, a na ich nieszczęście zaczęliśmy jeszcze trafiać do siatki. Wykorzystaliśmy to, co mieliśmy i to jest w tym wszystkim najważniejsze. Do tego zachowaliśmy czyste konto. Nasza odpowiedzialność w grze defensywnej była bardzo wysoka. Jedynie w końcówce meczu nas przycisnęli, ale nie byli w stanie już nic większego zdziałać. Przed nami szybka regeneracja i nie możemy się już doczekać meczu z Niemcami – powiedział po meczu młodzieżowiec Jagiellonii Białystok.

Marczuk wpisał się na listę strzelców po strzale głową, a cała akcja wyglądała na zagraną z premedytacją. – To było ćwiczone! Od początku zgrupowań nasze wahadła miały grać wysoko i nabiegać na piłki spadające w okolicach dalszego słupka. Stąd moja tam obecność. Fajnie, że ten strzał zakończył się golem – nie ukrywał radości młody obrońca.

Jego trafienie jeszcze nie ustanawiało wyniku spotkania, ale sprawiało, że sytuacja Portugalczyków stawała się dramatyczna. Polacy w pięć minut zdobyli trzy bramki!

– W pięć minut stworzyliśmy sobie trzy sytuacje, a co ważniejsze, to wszystkie zamieniliśmy na gole. Równie dobrze mogliśmy trafić tylko raz i wynik byłby inny. Byliśmy spokojni w naszych poczynaniach. To był klucz, który sprawił, że Portugalczycy nie mogli nam nic zrobić. Wspomniane pięć minut było z pewnością decydujące, ale na końcowy rezultat wpłynęło też kilka innych kwestii – wyjaśniał Marczuk.

Trzy bramki straty sprawiły, że Portugalczycy w drugiej połowie chcieli ruszyć do odrabiania strat.

– Wyszli wysoko od początku, chcieli odrabiać, to prawda, ale nadziali się na kontrę. Wykorzystaliśmy to w fantastyczny sposób. Było im już wtedy bardzo ciężko, tym bardziej, że mieliśmy kolejne okazje. Nie zadowalaliśmy się tym, co już mieliśmy – tłumaczył młodzieżowy reprezentant Polski.

Jakkolwiek to nie zabrzmi jedyną rzeczą, nad którą możemy sobie delikatnie ponarzekać była skuteczność w drugiej połowie. Biało-czerwoni mogli bowiem wygrać jeszcze wyżej! – Trzeba od siebie wymagać jak najwięcej. 4:0 to fajny wynik, ale jak mamy okazję na 5:0, to strzelmy! Mamy na 6:0? Zróbmy to! Z pewnością mogliśmy strzelić jeszcze więcej, ale nie ma co gadać 4:0 to bardzo dobry wynik, na który nikt się nie będzie obrażać – zakończył zawodnik Jagiellonii Białystok, dla którego był to trzeci występ w kadrze U20 i pierwszy gol.