Cudu nie było, ale też jest pięknie! W ostatnim meczu LOTTO Ekstraklasy w sezonie 2017/2018 Jagiellonia Białystok pokonała u siebie Wisłę Płock 2:1 (1:1), pieczętując drugie z rzędu wicemistrzostwo Polski.

Dokładnie rok po historycznym sukcesie drużyny prowadzonej przez Michała Probierza Jagiellonia Białystok, tym razem pod wodzą trenera Ireneusza Mamrota, po raz kolejny stanęła przed szansą zdobycia tytułu mistrza Polski. Z tą różnicą, że w przeciwieństwie do ubiegłego sezonu, Jaga przed meczem z Wisłą Płock miała już zapewnione co najmniej wicemistrzostwo. Aby pokusić się o coś więcej, spełnione musiały zostać dwa warunki: po pierwsze, Legia musiała przegrać z w Poznaniu z Lechem, a po drugie, Jagiellonia musiała oczywiście zdobyć komplet punktów z płocczanami.

Wedle zasady “zwycięskiego składu się nie zmienia” trener Ireneusz Mamrot postanowił wystawić dokładnie tę samą jedenastkę, co w meczach z Lechem i Zagłębiem. Tym samym po raz trzeci z rzędu w podstawowym składzie wystąpił powracający do formy Cillian Sheridan, wspomagany przez Martina Pospisila, Arvydasa Novikovasa i Przemysława Frankowskiego.

Na jedną zmianę zdecydował się natomiast Jerzy Brzęczek. Trener gości postanowił posadzić na ławce Kamila Bilińskiego, który ustąpił miejsca Semirowi Stiliciowi. Nafciarze rozpoczęli więc spotkanie w ustawieniu z jednym napastnikiem.

Po kilku minutach opóźnienia sędzia Lasyk odgwizdał początek meczu. Podobnie jak w ostatnim meczu pomiędzy tymi drużynami, Wisła Płock bardzo dobrze grała w obronie i skupiła się głównie na grze z kontry. Pierwszy groźny kontratak został jednak wykonany przez piłkarzy Jagiellonii. W 8. minucie nasi piłkarze przejęli piłkę po złym wykonaniu rzutu rożnego przez zespół gości. Łukasz Burliga znakomicie przerzucił ciężar gry na lewą stronę do Martina Pospisila, ten odegrał do Cilliana Sheridana, a Irlandczyk mocno uderzył z dystansu, niestety bardzo niecelnie. Kilka minut później z dalekiej odległości próbował też Guilherme, ale efekty były podobne.

Z minuty na minutę Jagiellonia coraz bardziej dochodziła do głosu, ale jej akcje niestety nie przynosiły konkretów. W 18. minucie Martin Pospisil wpadł w pole karne i próbował odegrać piłkę do Cilliana Sheridana, ale naszego napastnika uprzedził obrońca Wisły. Chwilę później najlepszą okazję na zdobycie gola mieli goście: po rzucie wolnym wykonywanym przez Dominika Furmana piłkę głową zgrał Arkadiusz Reca, a Mariana Kelemena ubiegł Jose Kante. Na szczęście nie dość, że Gwinejczyk przestrzelił, to jeszcze znajdował się na pozycji spalonej.

W 26. minucie z rzutu wolnego piłkę dogrywał Guilherme. Brazylijczyk zagrał na głowę Tarasa Romanczuka, ale ten nie zdołał dobrze ułożyć się do strzału i piłka poszybowała nad bramką.

Niecałe dziesięć minut później Wisła Płock objęła prowadzenie przy Słonecznej. Piłkę z rzutu wolnego dogrywał Dominik Furman, Arkadiusz Reca zgrał ją głową do Jose Kante, a ten bez zastanowienia uderzył po ziemi w prawy róg bramki i zapewnił gościom prowadzenie.

Po straconej bramce z piłkarzy Jagiellonii nieco zeszło powietrze, ale do końca pierwszej części gry walczyli oni o zdobycie choćby wyrównującej bramki. Już w 42. minucie zakotłowało się w polu karnym gości, ale po serii zablokowanych strzałów sędzia Lasyk odgwizdał spalonego. Gospodarze dopięli swego chwilę później. Taras Romanczuk miękko wrzucił piłkę w pole karne, gdzie pojedynek główkowy z Cezarym Stefańczykiem wygrał Ivan Runje, pokonując tym samym Thomasa Dahnego, któremu futbolówka przeleciała po palcach. Na przerwę oba zespoły schodziły przy wyniku remisowym.

Już na początku drugiej połowy zrobiło się bardzo gorąco. Po kilku przypadkowych odbiciach w środku pola piłkę dostał Dominik Furman. Były piłkarz Legii posunął do przodu i zagrał na lewą stronę do Jose Kante, który znalazł się sam na sam z Marianem Kelemenem. Napastnik Wisły ze stoickim spokojem podciął piłkę i umieścił ją w siatce. Na nasze szczęście sędzia zdecydował się użyć VAR-u, aby przyjrzeć się sytuacji, która miała miejsce kilka sekund wcześniej. Jak się okazało, Semir Stilić faulował w środku pola Tarasa Romanczuka i bramka nie została uznana.

Wisła, która nadal nie była pewna swojego udziału w pucharach, zaczęła grać nieco odważniej. Najbliżej prowadzenia goście byli w 58. minucie, kiedy to po dośrodkowaniu Alana Urygi główkował Arkadiusz Reca. Nasz bramkarz nie dał się jednak zaskoczyć i wypchnął futbolówkę na rzut rożny.

W 64. minucie Łukasz Burliga niedokładnie dośrodkował na głowę Cilliana Sheridana. Napastnik Jagi zdołał co prawda oddać strzał, ale nie było w tej sytuacji szans na pokonanie Thomasa Dahnego. Cillian Sheridan mógł jednak już po chwili cieszyć się z gola. Przemysław Frankowski dostał prostopadłe podanie z prawej strony boiska i tuż przed wyjściem piłki za linię końcową zdołał idealnie dorzucić ją do Sheridana, który strzelił głową swoją 6. bramkę w tym sezonie.

Płocczanie próbowali pokusić się o wyrównującą bramkę, ale najpierw uderzenie z dystansu Damiana Szymańskiego wyłapał Marian Kelemen, następnie niecelnie główkował Adam Dźwigała i w końcu ponownie znakomitą interwencją popisał się nasz bramkarz. Marian Kelemen wybronił strzał Nico Vareli, a dobitka Łukowskiego trafiła w boczną siatkę.

Na minutę przed końcem regulaminowego czasu gry dobre podanie w polu karnym dostał Karol Świderski. Młodzieżowy reprezentant Polski źle przyjął piłkę i nie zdołał oddać dobrego strzału. Jego uderzenie bez trudu wyłapał Thomas Dahne. Chwilę po tek akcji szansę na drugą bramkę miał Cillian Sheridan, ale po dośrodkowaniu Przemysława Frankowskiego nasz napastnik niecelnie uderzył z woleja.

Więcej bramek w tym meczu nie padło i Jagiellonia zakończyła sezon zwycięstwem. Z racji tego, że mecz Lecha z Legią został przerwany i jego wynik został zweryfikowany jako walkower na korzyść Legii Warszawa, nasza drużyna po raz drugi z rzędu zostanie wicemistrzem Polski!

LOTTO Ekstraklasa – 37. kolejka,
Białystok (Stadion Miejski), 20 maja, godz. 18:00:
Jagiellonia Białystok – Wisła Płock 2:1 (0:1)

Bramki: 44′ Runje, 65′ Sheridan – 35′ Kante

Jagiellonia Białystok: 25. Marian Kelemen – 8. Łukasz Burliga, 17. Ivan Runje, 5. Nemanja Mitrović, 12. Guilherme Sitya – 6. Taras Romanczuk – 21. Przemysław Frankowski, 99. Bartosz Kwiecień (70′, 23. Piotr Wlazło), 26. Martin Pospisil (76′, 28. Karol Świderski), 9. Arvydas Novikovas (90+3′, 14. Marek Wasiluk) – 18. Cillian Sheridan.

Trener: Ireneusz Mamrot.

Wisła Płock: 30. Thomas Dahne – 20. Cezary Stefańczyk, 18. Alan Uryga, 14. Adam Dźwigała, 9. Arkadiusz Reca – 4. Damian Szymański, 8. Dominik Furman – 77. Konrad Michalak (77′, 96. Jakub Łukowski), 23. Semir Stilić (68′, 19. Kamil Biliński), 7. Cesar Nicolas Varela – 29. Jose Kante.

Trener: Jerzy Brzęczek.

Żółte kartki: Burliga, Kwiecień, Sheridan – Stilić, Stefańczyk, Furman, Kante, Uryga, Dźwigała.
Czerwona kartka: 82′ Furman (dwie żółte)
Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom)
Widzów: 20 086.

źródło: jagiellonia.pl